This article is available also in english.
Ben von Wong in Koparki – behind the scenes of the project!

Miało być miło, lekko i przyjemnie… Tymczasem, okazało się, że podwodne projekty fotograficzne nie są usłane różami. Może zacznę od początku.
Fanpage Bena von Wonga śledzę od dawna. Wielokrotnie pisaliśmy o jego podwodnych poczynaniach i ich niesamowitych efektach. Przypomnę takie artykuły jak: 7 nurków, 2 modelki i jeden wrak – niezwykła podwodna sesja na Bali; Ballantine’s plus fotograf równa się niezwykły podwodny obraz oraz Podwodny surrealista tworzy obrazy w obronie rekinów.
Nikomu przez myśl nie przeszło, że von Wong zawita do Polski, zawita na Koparki… a Jolly Diver będzie wspierał jego podwodny projekt! A jednak, niewiarygodne stało się faktem!!!


…i tak zaczęła się ta niesamowita przygoda

Kiedy Ben na swoim fanpage’u umieścił informację, że poszukuje miejsca, w którym znajduje się zatopiona koparka, uśmiechnęłam się. Komentarze pod postem były raczej sceptyczne. Nie zastanawiając się zbyt wiele skomentowałam, że wiem gdzie jest takie miejsce, to popularne Koparki w Polsce. Dodatkowo na zachętę dodałam link do fotografii koparek wykonanych przez Irenę Stangierską.
Kilka dni później Ben skontaktował się ze mną. Co więcej, był pełen entuzjazmu i zapału by wykonać podwodną sesję fotograficzną w Polsce. Wyglądało na to, że jest to wielce prawdopodobne, możliwe a nawet wykonalne w najbliższym czasie bowiem Ben miał zamiar spędzić maj i część czerwca tego roku w Europie. Jak na ironię losu, w maju miał być u naszych zachodnich sąsiadów – czyli o cały ocean bliżej niż mogłam się spodziewać. Pozostało tylko zgranie terminów i planowanie…


Wyzwania, czyli Polska właśnie

Zaczęło się planowanie i uzmysłowienie Benowi, że polskie wody to nie ciepłe i przejrzyste Bali. Jednym z kluczowych czynników częściowo determinujących logistykę była temperatura wody. W trakcie naszych pierwszych rozmów wynosiła zaledwie 5ºC. Ostatecznie w trakcie sesji wzrosła do 14ºC.
Innym wyzwaniem była odległość od brzegu do Koparki. Około 100 metrów, które zespół częściowo pokonywał po powierzchni a częściowo zorganizowaną specjalnie na tę okazję czerwoną łódką.
Ostatnia niewiadoma to widoczność. Bacznie śledziliśmy zmiany wizury w okolicach mniejszej koparki. Na tydzień przed planowanymi zdjęciami wynosiła około 10 metrów! Niestety w trakcie naszego pobytu nie była aż tak łaskawa. Zaledwie kilka metrów, a po pobycie Bena i Karen malała niemal do zera.


Nowe, podwodne umiejętności

Czyli sklillsy, których nie powstydziłaby się żadna szanująca się federacja. Okazuje się, że podwodne sesje, zwłaszcza w dość trudnych warunkach polskich wód otwartych są pełne niespodziewanych wyzwań. Nawet doświadczony nurek zmuszony był zmienić sposób myślenia lub pływania.
Wśród ciekawszych doświadczeń warto wymienić chociażby pływanie z flagą, łopatą, sztucznym koralem umieszczonym na statywie czy kilkoma lampami i akumulatorami umieszczonymi na statywie.


Patenty, patenciki…

Pomysłów mocowania podwodnych rekwizytów było dużo. Jednak niezastąpione okazały się stosowane powszechnie trytytki, czyli wykonane z tworzywa sztucznego opaski zaciskowe i nieśmiertelna srebrna taśma.
Wymienię kilka ciekawych rozwiązań, które ułatwiły nieco podwodną pracę (przynajmniej w opinii osób je stosujących):
- oklejenie silver tapem palców czarnych rękawic Bena umożliwiło zespołowi zauważenie tego co nam pokazuje z większej odległości
- zastosowanie statywów – do umieszczenia korala oraz świateł GRALmarine (w ten sposób powstał Wall-E widoczny na zdjęciu po lewej). Swoją drogą Wall-E mimo trudności jakie sprawiał przy zanurzaniu lub wynurzaniu budził powszechną sympatię członków zespołu.
- styropian (spieniony polistyren) Ben wykorzystał do innowacyjnego odlekczenia swoich nóg/płetw. Miało to być swoiste remedium na pewne, drobne problemy z trymem i skutkujące tym unoszenie osadu z dna.
- karabińczyki – popularne w nurkowaniu double endery zostały wykorzystane do obciążenia sieci, tak by ładnie układała się pod wodą.



Światła, więcej świateł!

Początkowo, w trakcie internetowej wymiany poglądów i ewentualnych zagrożeń dla powodzenia projektu Ben był przeciwny użyciu jakichkolwiek świateł. Stwierdził, że posiada on jedno swoje i to w zupełności wystarczy.
Na szczęście nie przyjęłam tego do wiadomości… nie tylko spakowaliśmy wszystkie swoje lampy wideo, ale również poprosiliśmy o wsparcie sprzętowe wrocławską firmę GRALmarine. Patrycja z Sebastianem nie tylko przywieźli mnóstwo sprzętu, ale również przez dwa dni zapewnili nam pomoc logistyczną, przede wszystkim w odpowiednim rozmieszczeniu lamp oraz wsparciu jako nurek asekurujący modelkę.
Wszystkie lampy wykorzystane w projekcie Wonga na Koparkach zostały wyprodukowane przez firmę GRALmarine. Łącznie wykorzystaliśmy ponad 20 świateł wideo, w tym LED 16 DUO video a także najnowsze prototypowe światła, które nie trafiły jeszcze do seryjnej sprzedaży.
Przyznam szczerze, że to właśnie ze światłami było najwięcej zabawy, bowiem należało je nie tylko rozłożyć w odpowiednich miejscach, ale także włączać i wyłączać wielokrotnie w ciągu dnia, tak by wystarczyło zasilania.
Ostatecznie, wszyscy zgodnie uznali, że lampy GRALmarine zrobiły dobrą robotę i pozwoliły na efekt, którego nie sposób było osiągnąć w takich warunkach bez ich użycia. Jak widać nie zawsze należy słuchać mistrza, czasem trzeba zaufać intuicji 😉


Modlitwy, bynajmniej nie o deszcz…


Różne wcielenia Bena


Serdeczne podziękowania składamy wszystkim firmom oraz osobom zaangażowanym w to przedsięwzięcie. Dzięki Waszej pomocy i wsparciu projekt doszedł do skutku!

Dla Bazy nurkowej Via Sport Diving Marina Koparki w Jaworznie
za goszczenie całego zespołu przez okres zdjęć
za wsparcie logistyczne w postaci gazów niezbędnych do wykonania nurkowań

za gościnę, niezwykle sympatyczną atmosferę oraz wyśmienite dania serwowane również bezpośrednio na placu boju, czyli pod Koparkowymi wiatami.

Dla firmy GRALmarine z Wrocławia
za wsparcie techniczne w postaci kilkunastu świateł video
za pomoc w rozmieszczeniu lamp pod wodą

Dla firmy Waterproof Polska
za pianki dla modelki
za wsparcie sprzętowe
Szczególne podziękowania dla wszystkich osób, które poświęciły swój czas:
Patrycja Gizicka z firmy GRALmarine
za przywiezienie oraz wypożyczenie lamp
za podwodne wsparcie w ich rozstawieniu
za pomoc logistyczną na powierzchni
Sebastian Popek – instruktor nurkowania
za wszechstronne wsparcie, w tym to związane ze światłami GRALmarine
za poświęcenie i udawanie modelki
za anielską cierpliwość w stosunku do modelki
za cięte riposty i specyficzne poczucie humoru
Gosia Kopeć – fotograf podwodny
za podwodną dokumentację backstage’ową
za humor i rozładowanie emocji
Katarzyna Jabłońska – fotograf
za powierzchniową dokumentację backstage’ową
za powierzchniowe wsparcie logistyczne
za wiosłowanie i sterowanie łodzią
Angelika Maria Almirall-Torrel Fürstler – modelka
za to, że była
za to, że odważyła się wejść i zanurzyć w zimnej wodzie
Jakub Szuster
za wsparcie logistyczne i zorganizowanie oraz transport czerwonej łódki
Eryk Wołowicz
za wsparcie na duchu i pożyczenie podwodnej obudowy dla Gosi
Natalia Żyłowska
za backstage’owe zdjęcia na powierzchni
ale przede wszystkich za wsparcie logistyczne, rozgrzewanie modelki oraz transport łodzią
Cezary Korsieko
za backstage’owe zdjęcia na powierzchni
Paweł Wojtasiński
za wsparcie logistyczne i transport Bena oraz Karen z lotniska
Zapoznaj się z pozostałymi, podwodnymi projektami Bena von Wonga:



This article is available also in english.
Ben von Wong in Koparki – behind the scenes of the project!
Opracowanie własne
Specjalne podziękowania dla Pawła Czerwoniaka za angielską wersję tego artykułu.
Artykuł, zarówno treść jak i zdjęcia, podlega ochronie przewidzianej w ustawie z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
wow! gratuluje projektu i sciagnieca Bena do Polski!
Dziękujemy. Projekt ten był niezwykłym przeżyciem, ale również ciężką pracą.