
Wczoraj, 29 grudnia 2019 roku doszło do wypadku nurkowego. 35-letni mieszkaniec gminy Miastko zginął w trakcie nurkowania jeziorze Dymno w okolicach Koczały. Jezioro Dymno ma głębokość maksymalną 18m.
Mężczyzna nurkował sam, na obiegu otwartym. Na brzegu pozostali jego dwaj koledzy. To oni zauważyli problemy nurka, który wynurzył się na powierzchnię i to oni wezwali pomoc. Koledzy próbowali również wejść do wody i pomóc nurkowi, jednak bezskutecznie.
Na miejsce zdarzenia udały się jednostki OSP w Koczale, JRG w Miastku oraz KP PSP w Człuchowie i grupa wodno-nurkowa. Strażacy wydobyli nurka z wody i podjęli akcję ratowniczą. Niestety pomimo długiej reanimacji mężczyzny nie udało się uratować.
Zmarły Tadeusz C prawdopodobnie samodzielnie kupił sprzęt nurkowy i nie posiadał uprawnień nurkowych, a to nurkowanie było jednym z jego pierwszych.
Miastecka prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. W czwartek 2 stycznia zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.
Aktualizacja 4 stycznia
Pojawiły się informacje dotyczące przeprowadzonej sekcji zwłok zmarłego nurka. Biegły ustalił, że zmarły Tadeusz utonął. Biegły nie był jednak w stanie określić co doprowadziło do utonięcia.
źródło: gp24.pl, radiogdansk.pl, bytow.naszemiasto.pl